Strategie Dla Biznesu / Blog / Strój służbowy – czy aby na pewno garnitur?

Strój służbowy – czy aby na pewno garnitur?

Utarło się, że jeśli na elegancko, to w garniturze.
To prawda.
Na pogrzeb.
Ewentualnie na bardzo oficjalne spotkanie u Prezydenta.
Czy firmowy dress code na pewno zawsze powinien go wymagać?

Strój służbowy

Należy przyjąć, że elegancja to dopasowanie stroju do sytuacji i okoliczności. Ktoś w doskonale skrojonym garniturze, w komplecie z najwyższej jakości koszulą i idealnie dobranym krawatem, na plaży będzie wyglądał jak idiota. Kobieta nawet w najbardziej modnym i seksownym stroju kąpielowym, na rozprawie sądowej będzie wyglądała dziwacznie i nie na miejscu. Choć na pewno mężczyznom będzie się to podobało. Sędziemu niekoniecznie. Przynajmniej w jego “oficjalnej” części mózgu.

Jeżeli stosownie do okoliczności i kontekstu, to w takim razie są miejsca i funkcje, w których garnitur będzie bez sensu. Sprzedawca w salonie Harleya Davidsona ma mieć koszulę z odprutymi rękawami, żeby dokładnie było widać tatuaże. Przedstawiciel handlowy sprzedający materiały budowlane do hurtowni, lepiej będzie się prezentować w jeansach, koszuli i być może sportowej marynarce. A zatem ubiór służbowy czyli dress code nie zawsze powinien oznaczać garnitur czy garsonkę.

A prawnik?… To zależy. Jeśli jego klientem jest bardzo sztywna instytucja (wspomniany sąd), to wskazany jest garnitur, koszula i krawat. A jeśli spotkanie u klienta, z którym jest na „ty”? A firma jest mała? Z młodą załogą? Wtedy wersja luźniejsza będzie lepsza.

Pierwsze wrażenie

Może “nie szata zdobi człowieka”, jednak prawda jest taka, że pierwsze wrażenie o danej osobie wyrabiamy sobie w ciągu pierwszych kilku sekund kontaktu. Niektórzy mówią, że w ciągu 30 sek, inni podają, że w ciągu 15 sek, jeszcze inni twierdzą, że wystarczą zaledwie 4 sek. Jaki limit czasu tutaj przyjmiemy, nie ma to większego znaczenia. Pierwsze wrażenie powstaje bardzo, bardzo szybko. I to na podstawie dość mocno powierzchownych przesłanek.

Dlaczego tak się dzieje?

Dawno, dawno temu, w czasach gdy szczytem mody były ciuszki ze zwierzęcej skóry, mieszkaliśmy w jaskiniach i biegaliśmy po sawannach w pogoni za uciekającym rączo posiłkiem, decydujące znaczenie dla przetrwania miała szybka ocena zamiarów zbliżającego się osobnika. Przyjaciel czy wróg? Uciekać czy się bratać? Bać się czy wyjść przyjaźnie naprzeciw?

Przeżył ten, kto potrafił natychmiast zdiagnozować sytuację. Ten, który ocenił niewłaściwie, kończył żywot dość szybko. Nie było czasu na analizę charakteru nadchodzącego człowieka i zastanawianie się, czy ma on bogate i uduchowione wnętrze 😉 Decyzję trzeba było podjąć błyskawicznie.

Nasi przodkowie nauczyli się więc szybko i nieświadomie wyrabiać sobie pierwsze wrażenie na tym podstawowym, ale gwarantującym przetrwanie poziomie. Brakowało czasu do namysłu, więc włączał się instynkt. I pozostawili nam to w spadku. Może już nie mieszkamy wśród dzikiej przyrody, nie musimy polować na obiad i ubieramy się w sposób bardziej cywilizowany, ale nasz mózg nadal działa w tym obszarze bardzo instynktownie.

Co w związku z tym?

Gdy widzimy kogoś po raz pierwszy, chcąc czy nie chcąc wyrabiamy sobie o nim jakąś opinie. W dużej części na podstawie wyglądu. Ładny czy brzydki? Może odpychająco pachnie? Albo ubrał się jak sztywniak? Pewnie chce mi dać do zrozumienia, że jestem mały i nic nie znaczę…

Dress code w miejscu pracy

Jeśli w poważnym banku za ladą zobaczymy sympatyczną, ale ubraną w skórzaną kurtkę i glany dziewczynę, z wieloma kolczykami w uszach i długim łańcuchem przy mini spódniczce, to pewnie szybciej wykręcimy się w drzwiach na pięcie i wyjdziemy z lokalu.

Jeśli we wspomnianym salonie Harleya podejdzie do nas wyelegantowany sprzedawca, z perfekcyjnie ułożonymi włosami i w najmodniejszym garniturze – wyda nam się mało wiarygodny.

Jeśli asystentka, której głównym zadaniem jest porządkowanie archiwum, będzie przychodziła do biura w garsonce i na 11 centymetrowych obcasach, już pierwszego dnia pracy wyrobi sobie opinię kogoś, kto do przeniesienia segregatora z półki na półkę potrzebuje własnego asystenta.

Oceniamy innych i nas oceniają. Ciągle. Zadbaj więc o to, by także swoim wyglądem budować dokładnie takie wrażenie, na jakim Ci zależy. Noś się czysto, schludnie, ale stosownie do sytuacji. I tego też oczekuj od swoich pracowników. Określ firmowy dress code, ale dopasuj go do charakteru Twojej firmy. Nie narzucaj informatykom przychodzenia do pracy w garniturach. Nie nakazuj tego konsultantowi w call centre, który pracuje na telefonie i nie widuje klientów. Lepszy wpływ na ich efektywność będzie miało pozwolenie na przychodzenie do pracy w jeansach. Byle czystych.

Zastanów się kim jesteś jako przedsiębiorca i kim są Twoi klienci. I dobierz do tego strój.  Bo przecież “jak Cię widzą, tak Cię piszą”, prawda? 😉

2018-10-22T12:47:08+02:00